Miniony rok formacyjny był dla mnie szczególny. Był to czas, w którym Bóg Ojciec w głębszy sposób dał mi się poznać. Spotykałem Go na medytacji w czasie spotkań formacyjnych w Faustinum, na modlitwie, w drugim człowieku, w mojej zwyczajnej codzienności. Poprzez różne sytuacje mojego życia przypominał mi o swojej Miłości. Moje spotkania z Ojcem mogę porównać do czterech pór roku, o których mówi o. Tadeusz Kotlewski w książce „Czerpać ze Źródła”, z której korzystaliśmy na tegorocznych spotkaniach formacyjnych.
Wiosna – to czas skupienia, przygotowania gleby na obfity zasiew ziarna, czyli Słowa Bożego. Był dzień skupienia, rozważaliśmy modlitwę Ojcze nasz. Myślałem długo nad słowami tej modlitwy.
Lato – kolejna pora roku, to czas właściwego rozmyślania i pochylenia się nad Słowem Bożym, które Bóg obficie sieje; to czas otwarcia się na zasiane słowo Boga, które – przyjęte – powoli zapuszcza w nas korzenie, wzrasta, kwitnie i owocuje. Czas lata w rozmyślaniu – jak mówi o. Tadeusz w swojej książce – to otwieranie się na Boga, który mówi do mnie przez swoje słowo w Biblii i w moim życiu. Doświadczyłem tego. W Derdach znalazłem List od Boga Ojca, wzruszyłem się Słowem Ojca, Jego Miłością do mnie. Czytałem go wiele razy, i wpadło ziarenko do mojego serca i zapuściło korzenie.
Jesień – to czas refleksji, który następuje po właściwej medytacji. Na spotkaniach czwartkowych, w czasie medytacji, było czytanie z Ewangelii św. Łukasza. Jeden z uczniów rzekł do Jezusa: „Panie naucz nas się modlić”. A On rzekł do nich: „Kiedy się modlicie, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię, niech przyjdzie Twoje Królestwo”. Tak jak owoce dojrzewające w ciągu lata zbiera się jesienią, tak i we mnie coś dojrzało… Napisałem list do Boga Ojca, odpowiadając na Jego Miłość:
Ojcze dziękuje za list, dziękuje, że nie zapomniałeś o mnie (Iz 49, 15).
Bardzo wzruszyłem się Twoim Słowem. Twoje Słowo przypomniało mi
o Twojej Miłości do mnie (1J 4, 10).
Był czas, że nie chciałem Cię słuchać (Iz 1, 2).
Chciałem żyć po swojemu (Łk 15, 12-13).
Dałeś mi wolną wolę, ale ona mnie zgubiła (Jr 13, 17).
Żyłem, jakby Cię nie było, myślałem, że będę szczęśliwy bez Ciebie, ale zagubiłem się
pośród świata (Lm 1, 16).
O, jaki byłem głupi, słuchając innych (Prz 14, 15).
Mówili, żeś odległy i gniewny, a zbyt mało Cię znałem (Ps 145).
Zgrzeszyłem przeciw Tobie (Lm 1, 14; Łk 15, 21),
mogłeś mnie ukarać jak aniołów, wiecznym odrzuceniem (Dz. s. Faustyny, 1743),
ale Ty, Ojcze, cierpliwie czekałeś, aż wrócę, czekałeś na mnie z Miłością (Łk 15, 20).
Abba (Tatusiu), wybacz mi, chcę do Ciebie wrócić (Ga 4, 6).
Chcę iść Twoją drogą, drogą przykazań, choć droga jest trudna (Mt 7, 14).
Będę prosił Jezusa i Jego Matkę, bym znów nie zbłądził.
Chcę być Twoim dzieckiem (Mt 19, 14).
Ojcze, godzien jesteś wielkiej chwały, tyle dowodów Twojej Miłości (por. 1 Krn 16, 25).
Każdy dzień, każdy oddech jest darem od Ciebie (Jk 1, 17).
Opowiem wszystkim o Twojej dobroci (Ps 22, 23).
Jesteś najlepszym Ojcem, Ojcem Miłosiernym (Mt 11, 25).
Kocham Cię i ufam Tobie, bądź zawsze przy mnie (Hi 1, 21).
Twój Syn …………..marnotrawny
Zima – to czas codzienności, w którym pożywa się owoce zebrane jesienią. Często myślę o słowach, które napisałem, codzienność potrzebuje, aby wracać do tych owoców. Codzienność potrzebuje karmić się Bożymi darami, duchowymi owocami otrzymanymi na modlitwie.
Dziękuje Siostrom z „Faustinum” za radosne głoszenie Słowa Bożego.
Andrzej
członek „Faustinum”